It should be antidepression
as a friend of mine suggested
because it's not the sadness that hurts you
it's the brain's reaction against it

W 2011 roku dziewiętnastoletni wtedy Will Toledo nagrał album o nazwie ”Twin fantasy”. Siedem lat później uznał, że warto to nagranie zrobić od nowa i chwała mu za to.


Wydanie z 2018 jest dojrzalsze, bardziej profesjonalne - brzmi lepiej, ale nie perfekcyjnie. I dobrze. Zniekształcenia elektrycznych gitar w połączeniu z perkusją tworzą rytmiczne i melodyjne tło, które brzmi dobrze i wciągająco, skłania do słuchania potrafiąc wprawić głowę w bujanie. Co ciekawe jednocześnie zarówno kontrastuje, jak i dobrze łączy się z wokalem Toledo - zachrypniętym, nieco znudzonym, wypełnionym melancholią, często rozmijającym się z kierunkiem, w którym podąża zespół. To wszystko jest świetnym podkładem pod to co w ”Twin fantasy” najlepsze, czyli słowa. Tutaj objawia się największy geniusz młodego muzyka ze Seattle. Teksty, w których Toledo opowiada widzianą oczami nastolatka (przypomnę, że Will miał 19 lat tworząc ten album) historię o rozłące (czy może wręcz utracie) kogoś bardzo bliskiego. O bólu za tym idącym, rozpaczy ocierającej się o schizofrenię, ale również o typowo młodzieczym szaleństwie i pożądaniu. Jest to opowieść napisana w bardzo inteligentny sposób, z wieloma smaczkami, które odkrywa się z każdym kolejnym odtworzeniem, ponieważ autor lubi w tekście nawiązać do tego o czym śpiewał kilka piosenek wcześniej, lub śpiewać dopiero zamierza. Dodatkowo bijąca z jego słów szczerość (wspomagana wokalem i sposobem prezentacji) chwyta za serce. Mimo tego nie jest to album niepokojący, nie słucha się go jak wyznań osoby w depresji, przeciwnie. Poczucie humoru Toledo, jego sarkazm i liryczny spryt sprawia, że dzieło Car Seat Headrest bardziej przypomina czarną komedię.


Z każdym odsłuchem ”Twin fantasy” siedzi we mniej głębiej i coraz mocniej lubię tą płytę. Pomimo, że do końca roku jeszcze trochę zostało to dla mnie jest to jedno z najlepszych wydań 2018 roku.

Link został skopiowany!