Jako, że mamy czwartego maja to obejrzałem w końcu „Solo: A Star Wars Story”. Po tych wszystkich negatywnych opiniach myślałem, że będzie gorzej, ale jest całkiem dobrze. Oglądało mi się lepiej niż „Ostatniego Jedi”. Szkoda tylko Emilie Clarke, która moim zdaniem kompletnie nie pasowała do roli. A może to przez to jak ta rola była napisana.
Poza tym znów przeszedłem Tindera. I kilka dobrych kilometrów więc przynajmniej nie spędziłem całego dnia przed komputerem.
A! I w sumie jestem pod bardzo miłym wrażeniem „The Orville”. Dobrze się to ogląda.

Link został skopiowany!