
May the 4th be with you
Jako, że mamy czwartego maja to obejrzałem w końcu „Solo: A Star Wars Story”. Po tych wszystkich negatywnych opiniach myślałem, że będzie gorzej, ale jest całkiem dobrze.
Piszę rzadko, ale za to średnio. Sarkazm, ironia, dwuznaczności oraz marudzenie. I muzyka, dużo muzyki.
Jako, że mamy czwartego maja to obejrzałem w końcu „Solo: A Star Wars Story”. Po tych wszystkich negatywnych opiniach myślałem, że będzie gorzej, ale jest całkiem dobrze.
Po trzech latach (dwóch, jeśli wziąć pod uwagę soundtrack do pewnej gry) Daughter powraca z kolejnym, godnym uwagi albumem. Cały dowcip polega jednak na tym, że nie jest to ich kolejne wydawnictwo.
Powiadają, że mniej znaczy więcej, a lepsze jest wrogiem dobrego. W przypadku tej płyty ma to nawet sens.
Nowy album chicagowskiego zespołu nie przynosi wielu nowości, ale niesie ze sobą emocje i jest spełnieniem moich marzeń.
W 2011 roku dziewiętnastoletni wtedy Will Toledo nagrał album o nazwie ”Twin fantasy”. Siedem lat później uznał, że warto to nagranie zrobić od nowa i chwała mu za to.
Debiutancki album Lindsay Jordan ma w sobie coś z listów. Takich tradycyjnych, pisanych na papierze, zawierających więcej emocji i uczuć dzięki swojej fizyczności.